Stany Zjednoczone potępiły atak na rezydencję premiera Iraku Mustafy al-Kazimiego. Na budynek znajdujący się w Bagdadzie spadł dron wypełniony ładunkami wybuchowymi. Rannych zostało kilku pracowników ochrony szefa irackiego rządu. On sam nie ucierpiał.
Rzecznik Departamentu Stanu Ned Price oświadczył, że USA z ulgą przyjęły informację, iż premier nie ucierpiał. „Ten jawny akt terroryzmu, który zdecydowanie potępiamy, był skierowany w samo serce państwa irackiego” – zaznaczył w oświadczeniu rzecznik Departamentu Stanu. Jednocześnie zapewnił, że przedstawiciele Stanów Zjednoczonych pozostają w bliskim kontakcie z irackimi siłami bezpieczeństwa odpowiedzialnymi za utrzymanie w tym kraju suwerenności i niepodległości. Zaoferowały też pomoc w śledztwie.
Zobacz też: Kryptowaluta Shiba INU (SHIB) – wszystko co trzeba o niej wiedzieć
Mustafa al-Kazimi poinformował, że nie ucierpiał. „Mam się dobrze, dzięki Bogu, i apeluję o spokój i powściągliwość do wszystkich stron, dla dobra Iraku” – napisał na Twitterze szef irackiego rządu.
Jak informuje iracka armia, atak był próbą zabójstwa premiera. Jego biuro zdarzenie określiło „nieudaną próbą zamachu”.
Czytaj również: Złote mleko – przepis na indyjski przeciwzapalny eliksir życia
Do ataku doszło kilka dni po ponownym przeliczeniu głosów oddanych w wyborach parlamentarnych. Z wynikami głosowania nie zgadzają się proszyickie milicje, dla których oznaczają one utratę wielu miejsc w irackim parlamencie.
Zaatakowana rezydencja znajduje się tak zwanej Zielonej Strefie – silnie strzeżonym rejonie miasta, gdzie zlokalizowane jest wiele urzędów państwowych i ambasad. Po ataku rozmieszczono w niej i w jej okolicy dużą liczbę funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa.
Czytaj: Nowy Jork: skradzione 19-wieczne rysunki łódzkiej synagogi zostały przekazane MKiDN
Irackie służby bezpieczeństwa poinformowały, że w ataku na rezydencję premiera kraju w Bagdadzie użyto trzech dronów. Dwa z nich zostały zestrzelone. Do tej pory nikt nie przyznał się do przeprowadzeniu ataku.
IAR